Ks. Dominik Litwiński w latach ’50 XX w., opierając się na relacjach najstarszych parafian, opisał w swoim opracowaniu dwie legendy związane z początkami parafii i kultu Matki Bożej.
Podania o powstaniu kościoła pod wezwaniem Wniebowzięcia NMP opracowano według opowiadań starych parafian (…). Wszyscy wymienieni zaznaczyli, że wiadomości podane mają przez ojców lub dziadków – którzy im przykazywali, aby wszystko zapamiętali dobrze i następcom wiernie opowiedzieli.
Pierwsza legenda dotyczy powstania drewnianego, nieistniejącego już kościoła:
W miejscu, gdzie stoi kościół, a był to skraj puszczy, rosły modrzewie. Rycerz znużony polowaniem, zasnął pod modrzewiami w pobliżu krzewin ostrężyny. We śnie objawiła mu się Matka Boska w wielkiej jasności nad kępą ostrężyny i powiedziała: „Przyszłam tu z Włoch i tu mi postawisz kościół”. Rycerz nie żałował kosztów. Zabrano się z radością do pracy, ale wyłoniły się przeszkody. Konie nie chciały ciągnąć ściętych modrzewi, a powrozy rwały się. Wtedy zaprzęgnięto woły, a powrozy ukręcono z kory młodej olszyny i tak zwieziono drzewo.
Kościół ten rzeczywiście zbudowany był z modrzewia – bo po rozebraniu kościoła (1903-1904 – przyp. red.), z pozostałego materiału zbudowano plebanię. Drzewo jest bardzo grube, zdrowe, czerwone ze starości – a kiedy w 1935 r. na łące plebańskiej w pobliżu kościoła kopano staw rybny, natrafiono pół metra pod powierzchnią na wiele grubych pni, które leśnicy uznali jako pnie modrzewiowe.
Inna legenda wiąże się ze źródełkiem wypływającym ok 100 m. od kościoła
Ten sam rycerz owego czasu polował w niedzielę. Czarna krew z wątroby ranionego oszczepem jelenia, oblała mu twarz i oczy, od czego oślepł. Żałując za grzech – upadł na ziemię, błagając Matkę Boską o ratunek. Usłyszał głos „grzeb w piasku dołek i obmyj się wodą, która wypłynie”. Z piasku wypłynęło źródło – a rycerz po obmyciu oczu wodą z tego źródełka – wzrok odzyskał.
Faktem jest, że ze źródełka do niedawnych czasów czerpali ludzie z okolicy wodę na choroby oczu i inne, i widocznie za przyczyną Matki Najświętszej łask doznawali, skoro w spisie wotów z wieku XVIII znajdowały się trzy wota z wyrytymi na srebrnych tabliczkach lub sercach oczami.
Podczas budowy drogi przebiegającej nieopodal kościoła źródełko zostało zasypane w latach ’30 XX w. Podczas prac remontowych źródełko odnaleziono 30 kwietnia 1999 r. i od tamtego czasu jest ponownie dostępne. Obecnie woda ze źródełka zasila staw w ogrodzie parafialnym. Źródełko znajduje się na końcu Dróżek Różańcowych, nieopodal kopca NMP i postaci siedzącego Rycerza.